Witam;)
W tzw; międzyczasie ...którego ponoć nie ma urodziły mi się jeszcze świeczki...
...ozdobione są metodą decoupage na suszarkę, a dokładniej mówiąc lub raczej pisząc serwetkę przykładam ściśle do świeczki, owijam papierem do pieczenia i suszę tak długo aż przez papier zaczyna prześwitywać wzór serwetki...ot i cała filozofia ...
...serwetka wtapia się w świeczkę )
Są to moje pierwsze świeczki ....efekt nie jest powalający ale coś tam wyszło;)
No i oczywiście nie byłabym sobą gdybym ich na koniec nie spaprała)
Przyszła akurat paczka z klejem do świec i postanowiłam je jeszcze tym klejem na koniec przemalować ...i tak jakby się wszystko trochę pomarszczyło;-}
Znowu sprawdziła się zasada ,że nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu[
Ciekawy pomysł z tą suszarką. Muszę wypróbować. Dziękuję za odwiedziny. Pozdrawiam - M
OdpowiedzUsuńMoja siostrzenica ozdabia metodą podgrzewanej łyżeczki)
UsuńJeszcze nie próbowałam....ale widziałam jej zdjęcia i też są fajne )
Dzięki za odwiedziny i pozdrawiam)
Mamy już na blogu świeczki wykonane metodą "na suszarkę"
OdpowiedzUsuńDziękujemy za pomysł. Pozdrawiamy MiO
Ależ proszę bardzo,lecę obadać)
UsuńPozdrawiam;-}